Drugi aparat rentgenowski w przychodni – czy to problem?

drugi aparat RTG w przychodni weterynaryjnej
We wpisie przeczytasz

Naturalnym etapem rozwoju przychodni weterynaryjnej jest zakup drugiego aparatu rentgenowskiego. Zazwyczaj wybór pada na generator stomatologiczny. Czasem będzie on wykorzystywany w stomatologii zwierząt, a czasem podczas zabiegów. 

Czasem wybieracie urządzenie mocowane naścienne, czasem na stojaku jezdnym, a czasem lekki generator wyzwalany „z ręki”. 

To nie jest jednak artykuł o aparatach stomatologicznych. Jakiś czas temu napisaliśmy o tym tekst, jeśli jeszcze nie czytaliście, to koniecznie nadróbcie: Aparat stomatologiczny w weterynarii – jak nie wpaść w kłopoty, czyli kto to jest uruchamiacz?  

Tutaj skupimy się raczej na zagadnieniu, gdzie umieścić drugi aparat rentgenowski oraz czy będzie z tym jakiś problem. 

Gdzie umieścić drugi aparat rentgenowski? 

Drugi aparat rentgenowski powinniście umieścić tam, gdzie planujecie go stosować. Teoretycznie oczywista oczywistość, ale nie do końca.  

Dlaczego? 

Jeśli zainwestowaliście duże środki w osłony radiologiczne do dotychczasowej pracowni rentgenowskiej, a drugi aparat planowaliście wykorzystywać na chirurgii, to – mając świadomość poniesionych kosztów – możecie nie chcieć osłaniać drugiego pomieszczenia.  

Możecie być bardziej skłonni przearanżować model pracy tak, aby oba urządzenia były stosowane w jednym, już zabezpieczonym radiologicznie, pomieszczeniu. 

Ale uwaga – nie rozpatrujemy tutaj w ogóle scenariusza, w którym legalizujecie drugi aparat w dotychczasowej pracowni rentgenowskiej, a stosujecie go gdzie indziej. Nie musimy tłumaczyć, dlaczego ze wszech miar jest to niewłaściwe i niedozwolone. 

Czy drugi aparat rentgenowski wymaga takich samych osłon jak ten pierwszy? 

Jeśli „ten pierwszy” to kostny, a „ten drugi” to stomatologiczny, to najprawdopodobniej nie.  

Generatory kostne pracują przy napięciach do 100 kV / 125 kV / 150 kV, oferują poziomy obciążenia prądowo-czasowego nawet do kilkuset mAs.  

Generatory stomatologiczne pracują przy napięciach do 70 kV, a ich poziomy obciążenia prądowo-czasowego często nie przekraczają kilkunastu mAs. 

Parametry pracy oraz sposób wykorzystywania urządzeń powodują, że osłony wymagane przy aparacie stomatologicznym są mniejsze. 

Przy poprawnie zaprojektowanej pracowni rentgenowskiej z aparatem kostnym istniejące osłony radiologiczne powinny wystarczyć, żeby dołożyć do tej pracowni drugie urządzenie. 

A co jeśli chcemy stosować drugie urządzenie w innym pomieszczeniu? 

Jeśli aparat stomatologiczny chcecie zainstalować w innym pomieszczeniu, to – po pierwsze – może się okazać, że parametry pracy tego urządzenia pozwolą na minimalizację lub czasem wręcz uniknięcie instalacji jakichkolwiek osłon radiologicznych.  

A po drugie – jeśli urządzenie będziecie wykorzystywać podczas zabiegów na chirurgii, to typowe ustawienie stołu zabiegowego w znacznej odległości od ścian powinno pozwolić, aby sama odległość do granic pomieszczenia stanowiła wystarczające zabezpieczenie.

Czy to znaczy, że aparat stomatologiczny nie wymaga żadnych osłon? 

Nie. Oznacza to tylko, że temat jest nieco bardziej skomplikowany, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Jeśli chcecie kupić aparat rentgenowski, macie dwie możliwości. Albo zalegalizować ten aparat w dotychczasowej pracowni, albo uruchomić drugą pracownię rentgenowską. 

Naszym celem jest przedstawienie Wam wszystkich za i przeciw tak, abyście mogli podjąć właściwą decyzję. 

Powiedzmy, że legalizujemy aparat w dotychczasowej pracowni. Czeka nas przerwa w pracy?

To pytanie jest zasadne, ponieważ Państwowa Agencja Atomistyki wymaga, aby przy dołożeniu drugiego urządzenia do istniejącej pracowni wygasić dotychczasowe zezwolenie (na pracownię z jednym urządzeniem) i w jego miejsce uzyskać zezwolenie nowe (na pracownię z dwoma urządzeniami). 

Tutaj też zaznaczymy, że kiedyś takie zezwolenie można było aneksować. Ponieważ zauważyliśmy, że interpretacje dozoru jądrowego Państwowej Agencji Atomistyki są cykliczne, niedługo może się okazać, że ponownie wystarczający będzie aneks. 

Teoretycznie uprzednie wygaszenie zezwolenia oznaczałoby przerwę w pracy, ale mamy na to rozwiązanie. Po prostu składamy równolegle dwa wnioski (o wygaszenie zezwolenia oraz o wydanie nowego zezwolenia) i zaznaczamy, że między obiema decyzjami administracyjnymi istnieje wymóg utrzymania ciągłości pracy. 

A więc nie – przerwa w pracy nie będzie wymagana. 

To gdzie tkwi haczyk? 

Haczyk tkwi w tym, w jaki sposób do tej pory prowadziliście działalność w narażeniu na promieniowanie jonizujące. Czyli – czy realizujecie wymagania stawiane przed „posiadaczami” zezwoleń. 

Obszernie ten temat podjęliśmy w artykule „Zezwolenie PAA to nie wszystko, czyli jak nie wpaść w tarapaty po legalizacji rentgena” 

Jeśli zezwolenie macie od dawna, ale oprócz uzyskania (lata temu) zgody Prezesa Państwowej Agencji Atomistyki nie realizowaliście żadnych wymagań, które przed Waszą działalnością stawiają przepisy, to… macie kłopot. 

Sama „realizacja wymagań” to jednak nie wszystko.  

Bywa (niestety częściej niż rzadziej), że dotychczasowe zezwolenie zostało wydane w oparciu o nierzetelnie opracowane dokumenty dołączone do wniosku.  

Dotyczy to w szczególności niezgodności między stanem faktycznym pracowni a jej dokumentacją techniczną, a więc podstawowym dokumentem, na podstawie którego Prezes Państwowej Agencji Atomistyki wydał zezwolenie. 

Jeśli trafiacie do nas dopiero przy swoim drugim urządzeniu, to zanim zaczniemy cokolwiek projektować, prosimy Was o komplet dokumentów, na podstawie których zostało wydane pierwsze zezwolenie. 

I wtedy mamy pełne spektrum przypadków.  

Począwszy od nieprawidłowego rozkładu pomieszczeń, przez błędne wymiary pracowni, nieprawdziwe informacje o materiałach konstrukcyjnych ścian i stropów, nieprawidłową kwalifikację budynku, niezainstalowane osłony radiologiczne, aż po – dokumentację techniczną opisującą zupełnie inne pomieszczenie, w zupełnie innym budynku, w zupełnie innym mieście. 

Często okazuje się niestety, że dopiero po naszej szczegółowej weryfikacji po raz pierwszy stykacie się z treścią tych dokumentów. I zdarza się, że łapiecie się za głowę.  

Bo nagle wychodzi na jaw, że od kilku lat nieświadomie siedzieliście na bombie, która by wybuchła przy pierwszej kontroli dozoru jądrowego. 

To może anulować zakup tego drugiego aparatu i nic z tym nie robić, bo jeszcze ktoś się zainteresuje? 

Wprost przeciwnie.  

Stwierdzona przez nas niezgodność Waszej działalności z warunkami dotychczas wydanego zezwolenia powinna skłonić Was do działania. 

Powinniście czym prędzej posprzątać. Ale uwaga – posprzątać nie oznacza „zamieść pod dywan”. 

Musicie przeprowadzić wszystkie działania, które doprowadzą do porządku Waszą dotychczasową działalność. I dopiero wtedy powinniście wystąpić o nową zgodę. 

A może zostawić dotychczasową pracownię jak jest i zalegalizować działalność w innym pomieszczeniu? Najmniejszym możliwym kosztem?

To nie jest dobry pomysł. 

Po pierwsze dlatego, że licho nie śpi. I wcześniej czy później przytrafi się Wam kontrola (czasem nawet już przy okazji ubiegania się o kolejne zezwolenie).  

Po drugie dlatego, że jak już wiecie o nieprawidłowościach, to też nie będziecie mogli spać.  

Po trzecie dlatego, że wszystkie działalności w narażeniu na promieniowanie jonizujące prowadzone przez Waszą firmę są ze sobą w mniejszym lub większym stopniu powiązane i nie da się ich wyizolować. 

Po czwarte dlatego, że… przy współpracy z nami nie pozwolimy Wam na to 😉. 

Ale dostawca sprzętu mówił, że nie będzie żadnych problemów, a tu nawet jeszcze nie zaczęliśmy i już pod górę? 

Z pełnym szacunkiem dla wielu naszych koleżanek i kolegów dostarczających urządzenia rentgenowskie – celem przedstawicieli handlowych jest realizacja targetów sprzedażowych.  

Naszym celem jest realizacja etycznej usługi konsultacyjno-wdrożeniowej.  

Też oczywiście mamy swoje targety, ale naszym priorytetem jest realizacja usługi w taki sposób, aby zminimalizować ryzyka po Waszej stronie. Wolimy odstąpić od realizacji usługi legalizacyjnej, niż doprowadzić Was do kłopotów. Jeśli kłopoty już są, to naszym celem będzie Was z nich wyciągnąć – w możliwie najbardziej bezbolesny sposób. 

Czasem zdarza się niestety, że gdy poznacie skalę problemów z dotychczasową działalnością, postanowicie odstąpić od zakupu nowego urządzenia i nie przeprowadzać żadnych czynności naprawczych.  

Rozumiemy to, ale z doświadczenia wiemy też, że wcześniej czy później dojdziecie do wniosku, że nadszedł czas na naprawę. 

Jednak jak sami wiecie najlepiej – lepiej zapobiegać, niż leczyć 😉.  

Newsletter

W naszym newsletterze regularnie wysyłamy informacje przydatne dla lekarzy weterynarii. Zapisz się poniżej:

We wpisie przeczytasz

Newsletter

W naszym newsletterze regularnie wysyłamy informacje przydatne dla lekarzy weterynarii. Zapisz się poniżej: